Paweł Burdzy Paweł Burdzy
663
BLOG

Wołyń 1943

Paweł Burdzy Paweł Burdzy Polityka Obserwuj notkę 0

Maczałem palce w tym wydawnictwie. Cieszę się, że w końcu ujrzało światło dzienne. To ważne, bo rzecz przez dziesiątki lat była rugowana z pamięci jako zbyt mało "poprawna politycznie".

Andrzej Przewoźnik
POZOSTAŁY TYLKO GROBY
 
63 lata po zakończeniu najkrwawszej wojny* w dziejach ludzkości ziemię nadal pokrywają jej ślady.  Nie zabliźniły się też do końca rany w ludzkich sercach, a pamięć tych, którzy przeżyli czerwone noce na Wołyniu i Podolu, przywołuje obrazy grozy i śmierci, a słuch – krzyki mordowanych.
 
Dodatkową udręką ocalałych jest świadomość, że ciała najbliższych osób, pozostawione często bez chrześcijańskiego pochówku w panicznej ucieczce przed mordercami, spoczywają do dziś w setkach bezimiennych mogił, poza cmentarzami, bez krzyża.
 
Ten zastarzały ból odzywa się ze szczególną siłą u kresu życia dawnych „zabużan”. Nie wypełniwszy – bo nie było to możliwe – obowiązku pogrzebania szczątków bliskich, przekazują go niekiedy jako swój testament wnukom i prawnukom. Jeżeli trudno jest nam dziś zrozumieć to uporczywe – jak niektórzy określają grzebanie się w przeszłości – spróbujmy postawić się na ich miejscu i pomyśleć, że to nasze matki, ojcowie, bracia i siostry, zginęli straszną śmiercią i to ich szczątki, pospiesznie zakopane, ziemia wyrzuca gdzieś daleko, z płytkich mogił.
 
Dopiero w nowej rzeczywistości od końca lat 80. ubiegłego wieku Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa zaczęła rejestrować – na podstawie wszelkich dostępnych źródeł – groby i cmentarze poległych żołnierzy oraz cywilnych ofiar wojny, znajdujące się za naszą wschodnią granicą. Kwestia ta w okresie PRL-u w działalności instytucji państwowych w zasadzie nie istniała. Kształt pamięci historycznej Polaków, nazywanej „narodową”, tak zresztą jak i ukraińskiej, określał Kreml, a wykazy polskich miejsc pamięci na terytorium Związku Sowieckiego sporządzane były nie w Warszawie, lecz w Moskwie. Liczyły przeważnie kilkanaście obiektów związanych z ruchem rewolucyjnym, tworzeniem jednostek „ludowego” wojska polskiego, czy też „wybitnymi” postaciami polskiego ruchu komunistycznego.
 
W Związku Sowieckim zasadniczą wagę przywiązywano do upamiętnienia bohaterów „wielkiej wojny ojczyźnianej”, którym stawiano monumentalne pomniki, mniejszą zaś – do budowania i właściwego oznaczania mogił wojennych cywilnych ofiar wojen. O symbolach religijnych na grobach nie było w ogóle mowy. Odnajdywane pochówki wojenne komasowano we wspólnych bratnich mogiłach, w których składano szczątki zarówno zamordowanej ludności cywilnej, jak  i żołnierzy. Na grobach stawiano skromne upamiętnienie obywateli sowieckich, ofiar niemieckiego faszyzmu.
 
Upadek systemu komunistycznego, zarówno w Związku Sowieckim, jak i w Polsce, obudził nadzieję Polaków, dawnych mieszkańców Kresów Wschodnich II Rzeczypospolitej na odnalezienie tysięcy polskich mogił, przez dziesiątki lat pozbawionych opieki, zarośniętych krzewami i wtopionych w ukraińskie pola. Mogił najbliższych, zamordowanych podczas czystki etnicznej prowadzonej przez OUN – UPA na Wołyniu i w Małopolsce południowo – wschodniej. Ten najtrudniejszy i najboleśniejszy fragment historii kresowych Polaków, za sprawą „poprawności politycznej” pomijany i spychany do najdalszych zakamarków naszej świadomości historycznej, wciąż nie został we właściwy sposób opisany i utrwalony w naszej  narodowej pamięci.
 
Obrazy, które pozostały w pamięci ocalałych z pożogi – nielicznych – Polaków, są tak przerażające, że wydawać się mogły – nieprawdziwe. Trudno nam dzisiaj wyobrazić sobie towarzyszące mordom zezwierzęcenie i okrucieństwo. A jednak tak było.

 *tekst ś.p. Andrzeja Przewoźnika (zginął w katastrofie 10 kwietnia 2010 r.) napisany został na wiosnę 2008 r. na potrzeby projektu "Wołyń 1943".
 
"Wołyń 1943" to czteropłytowe wydawnictwo Polskiego Radia, poświęcone tragedii polskiej ludności Wołynia, wymordowanej przez bojówki ukraińskich nacjonalistów na Wołyniu i Mołopolsce Wschodniej w latach 1943-44. Składają się na nie reportaże i rozmowy nagrane przez dziennikarzy Polskiego Radia oraz fragmenty powieści Włodzimierza Odojewskiego "Oksana" oraz słuchowisko Teatru Polskiego Radia "Anioły" na motywach opowiadań z tomu "Nienawiść" Stanisława Srokowskiego.
 
Częścią wydawnictwa jest też 36-stronicowa książeczka z rysem historycznym wydarzeń na Wołyniu i Małopolsce Wschodniej. Słowo wstępne napisał ś.p. Andrzej Przewoźnik, sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa w laatch 1992-2010 a posłowie Ewa Siemaszko, współautorka z ojcem Władysławem, monografii "Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na ludności polskiej Wołynia 1939-45", nagrodzona (wraz z ojcem) ostatnio tytułem Kustosza Pamięci Narodowej.
 
Wydawnictwo "WOŁYŃ 1943" jest w dwóch wersjach językowych - po polsku i angielsku.

Album dostępny w sklepie internetowym Polskiego Radia http://sklep.polskieradio.pl/Products/5088-woy-1943.aspx

 110.683

"Benia mówi mało, ale on mówi smacznie"

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka