Szanowny Profesor sygnalizuje ze słonecznej Italii, że chce płacić wyższe podatki:
http://wojciechsadurski.salon24.pl/114855,tak-dla-wyzszych-podatk-w
I dobrze, jego prawo. Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby dopłacił. Niech np. dobrowolnie podniesie sobie stawkę do, powiedzmy 45 proc. i dopłaci różnicę w odpowiednim Urzędzie Skarbowym. Podobnie mogą uczynić inni publicyści, jak przywoływany tu Jacek Żakowski, którzy z tak wielką troską pochylają się nad budżetową dziurą i którym zależy na „przyzwoitych świadczeniach państwa na edukację, opiekę sojalną i medyczną”.
Wiem, wiem, zaraz Profesor mnie zetnie, boć przecież zastrzega się: „ale nie jestem altruistą ani świętym, więc nie chcę być ostatnim naiwniakiem, ktόry będzie placił, podczas gdy moi znajomi, te bogate sk**syny po prawie, nie bekną ani grosza. O nie,taki dobry to ja nie jestem.
Mam więc inną propozycję. Niech w ramach Bezpartyjnego Bloku Na Rzecz Przyzwoitych Świadczeń Państwa (BBnRPŚP) zacznie zbierać podpisy pod petycją o zniesienie prawa ludzi wolnych zawodów (w tym dziennikarzy) do 50 proc. kosztów uzyskania przychodu przy umowach o dzieło. Zapewne dostanie poparcie tych wszystkich publicystów, którzy także są na „tak” w kwestii podatkowych podwyżek. Mam nadzieję, że oświadczą oni, że ich wrzaskliwy sprzeciw wobec pomysłu takiej zmiany sprzed kilku lat wynikał tylko i wyłącznie ze względów estetycznych: wiadomo, rządzili wtedy Kaczyńscy, Giertych i Lepper i państwo polskie było „zawłaszczone”. Teraz w wolnej już Ojczyźnie nadszedł czas poświęceń! A i minister Rostowski wyściska i po odznace "Zasłużony dla aparatu skarbowego" do piersi przypnie!
Panowie, odwagi! Uderzcie we własne przywileje! Może za Waszym przykładem pójdą i te "bogate sk**syny po prawie"! A skoro oni, to i inna nieuświadomiona chołota, co pracuje od rana do nocy i nie chce się dobrowolnie w nadmiarze dzielić zarobkami z Budżetem...